Krzysztof Bojko | wiersze
Oddział w C
kiedyś tam wrócimy z listą
spraw niezałatwionych
będą skurcze z odstawienia
na blatach nowe kreski
uniesiemy łyżki i porozmawiamy
o wpływie pogody na rozkojarzenie
bo wciąż tak do końca nie wiemy
czy można odczuwać coś więcej niż ulgę
po wieczornym oddaniu uryny
Wybraniec
jest pośród wielu zawsze ten jeden
kto śmieje się w twarz gdy podnosi swój cień
gotowy na przyjaźń byle opróżnić
odciski z potu i udawania
komu warto uwierzyć
o kim trzeba zapomnieć do grobowej kantówki albo
aluminiowej urny w kształcie walca o pojemności
pół litra choroby której inni nie znają lecz przeklinają
jej suchość na wyciągnięcie ręki
mimo że jeśli dotknie
to zaleje przysłowiowego robaka
nawet całego człowieka
Reprodukcja
nie tylko zobojętniały seks opisany będzie
w dzienniczku uczuć długo nieokazywanych
przez urwane filmy
mówi psycholog – kobieta która dociera
umysły widokiem gładkich ud
wyjaśniając dlaczego prawie każdy nałogowiec
ukrywa swój samozachowawczy instynkt
bo jeszcze nad ranem gdy wstają do życia
chcą rzygać w zaokienne lustra
na niebieską gębę tego
wiecznie zapitego sukinsyna
już dawno temu obiecał zwolnić miejsce
ona pachnie depilacją
na pewno się przyśni
a siedzący na obłoku rzucił swój sierp na ziemię
i ziemia została zżęta*
*(Ap 14; 16)
Degresywny
aktus purus nie spojrzał na mnie
przesunął słońce nad warkocz bereniki
w jego kosmicznych czapkach niewidkach
wyglądałbym śmiesznie
nie były mi potrzebne
bardziej kobieta po przejściach
chciałem ją pokochać więc odnajdywaliśmy w kałużach
wyplute pytania skąd biorą się krzyczące dzieci
i czy naprawdę jest gdzieś miejsce od zawsze bezludne
poprawiłem swój żywot
oczekuję nagrody
głupi
Odleżyny
pogłoski o cudzie ostatecznym wygasają
przez noc nikt się nie uzdrowił
mimo że właśnie wtedy
sen wyprawia chorobliwe zmęczenie
tamtym światem
wokół sucho i czysto
co też nie znaczy by ktokolwiek
mógł zaświadczyć rześkim ciałem
choćby o milimetrowej przemianie
uwiera kamień którego nie odsunie
nawet zgraja po prawej Jego stronie
ponadjerozolimskie powietrze
ugrzęzło za prześwitem raju
gdziekolwiek go szukać
w ludzkim rozumie
Krzysztof Bojko
Rocznik 1967. Tom patykiem w roku 2011. W następnych latach kilka wyróżnień w ogólnopolskich konkursach poetyckich oraz publikacje papierowo-internetowe. Inżynier budownictwa, mieszka i pracuje w Gorzowie Wielkopolskim.