Marcin Czerwiński | wiersze
To zaledwie ćwiczenia retoryczne
powstaje pytanie rzędu: jak zrobić suszarkę do włosów z odkurzacza
albo jak zamienić afekt w przyjaźń
czy też jak skrewić dwudziestolecie we własnej biografii
ewentualnie jak nasrać z krwią
i jak z państwowej pensji zrobić geszeft w garażu zmienionym na magazyn
nie denerwuj się
nasz mózg
żyje jeszcze
chwilę
po ustaniu
akcji serca
My się tu tak teraz bawimy
Jest takie ponure ćwiczenie przed zaśnięciem.
Kiedy nie chce ci się wstawać, a musisz coś zapisać na telefonie.
Telefon ładuje się wtedy za łóżkiem podłączony do rozgałęźnika.
I do niego stoi też podłączona za łóżkiem lampa nocna, przy której czytasz
powieści nowoczesne.
Wyciągasz rękę za siebie, za poduszkę.
Dotykasz leżąc statywu lampy, dłonią
zsuwasz się po nim do kabla wystającego z boku.
Gdy masz już w palcach kabel, idziesz dalej w dół jak ślepiec
w stronę wtyczki w rozgałęźniku.
Podciągasz za kabel rozgałęźnik, inaczej leżąc byś go nie dosięgł,
(jak mówią chłopaki na skwerku): byś nie dosięgnął.
Gdy złapiesz rozgałęźnik, to pół sukcesu. Teraz
już tylko wymacać wtyczkę od ładowarki i po niej palcami
jak po włosach panny dojść do komórki. Wtedy wciągasz ją
na pokład. Albo jego, w wersji homo. Leżałeś przy tym
na plecach, nie podnosząc głowy. Mocarz.
***
ręko, martwa naturo
(odczłowieczony przekaźnik falowy)
aż tu nagle, proszę państwa
krzyk wrony lub gawrona
(nigdy nie umiano ich odróżnić)
fioletowe chmury, zbiera się na
śmiech, grymas, dystynkcję
emocji, ironiczną katabazę
chciałaby i on chciałby,
i oni skleić to puzzle
wrażeń, polityki, zaczytanych książek
i sezonowych owoców
Zanim się zaśnie
ot co
słuchając CocoRosie
i rozczulając się przy alko
alkowie a obok tego myśląc
równocześnie myśląc
w jak obłąkaną drogę wybiera się to miejsce
w którym mieszkam
w którym mieszkasz
amy
acie
ają
a potem słuchając Sleep Party People
i marząc, ale nie marznąc
a potem
a potem myśląc o wolności
i chcąc przepędzić stąd
chcąc przepędzić stąd
życie, by zostawiło to miejsce markotne
i puste, i moralistów żądnych
średniowiecznej
przemocy
Wyliczanka
ból brzucha jest tak silny
że przyjeżdża karetka
ból brzucha jest tak silny
że przyjeżdża straż pożarna
ból brzucha jest tak silny
że przyjeżdża koleżanka i pomaga
mu zabić rodziców
jest poetką i wygra konkurs poetycki w więzieniu
KL w popkulturze
Przed państwem skoczylas
zatańczy skoczną polkę i zarapuje
dwa pola do przodu
a potem jedno do tyłu
i zostaniemy z pustymi rękami
a przy tym jeszcze tak piękny świat nie był. Chyba szykuje się przesilenie albo
rację mają ci, którzy mówią o nadchodzącej wojnie.
przeraża mnie czepianie się
zarzucanie agresji jak wędki
przeraża mnie opis i rider
koszt mnie przeraża
bo jestem największym zboczeńcem tego miasta
a wyglądam jak śmierć
albo jakbym wyszedł z Auschwitz
Ala ma kata
Ala ma kata
kat ma konto i kartę
Ala ma małą
kat ma dużego
Ala wagaruje
i idą do galerii
a potem do kolegów
do ich suwów i beemwu
Marcin Czerwiński
Ur. 1971, literaturoznawca, poeta, wydawca. Założyciel i przez dwie dekady szef pisma „Rita Baum”. Autor książek o literaturze: Smutek labiryntu (2013) oraz Maszyna przecząca (2014); redaktor zbioru Od antropozofii po Schulza (2016). Aktualnie zajmuje się projektem literackim plazaciemnia.pl i realizuje Czytanie w ciemni. Mieszka we Wrocławiu.