Monika Rak
NR 09(20) | Z notatnika Elżbiety-Nigdy-Królowej
Metro Świętokrzyska. Żółta ławeczka. Pierwsza od schodów ruchomych. Nie druga. Chwilę czekam, bo jest zajęta. Liczę nerwowo upływające sekundy. Oblizuje spieczone wargi i czekam na tę cholerną żółtą ławeczkę. Ta, która ją okupuje pała zgorszeniem widząc mój język nerwowo wędrujący po wardze, ale jest przeoryszą i to ją jakoś tłumaczy…