Tomasz Rejzdrowicz | wiersze

***

W takie noce otwieramy oczy
Niewiele ponad konieczność
Niewiele ponad pytanie

Po to tylko
żeby złamać ciemność z szarością

W takie noce pytamy się o sumienie
W takie noce powtarzamy dni
W takie noce powtarzamy noce

jak modlitwę, której jeszcze nie znamy

W takie noce wygląda jak zadra
Jak mała rana z dzieciństwa
Jak przypadkowe zadrapanie

W takie noce widzimy kawałek słońca

***

Wiele rzeczy ma tu potrójne znaczenie
kamień mógłby być kamieniem
gdyby był tylko kamieniem
Słowo mogłoby być słowem
nawet pierwszym
gdyby nie musiało być ostatnim
Drzewo nadal tu kwitnie
nadal w tym miejscu
lecz nie ma już miejsca
choć ktoś odnalazł miejsce

Wiele rzeczy ma tu kolejne znaczenie
jakby kamień nie mógł być kamieniem
jakby słowo nie mogło być w środku
i nie musiało oznaczać wszystkiego
Drzewo kruszy gałęzie przecinków
zrzuca ciemne grudki owoców
małych jak drobne monety
a przecież jest drogowskazem
bo tu nie rosną jabłonie
chyba że zdziczeją

***

Nie wiesz kiedy jest początek i koniec
Dla ciebie nie ma końca i początku
Nikt nie powiesił Cię na linearności
Nikt nie wyliczył Ci czasu
Oszukałeś nawet Mojry
Wciąż głupieją przy swoich krosnach
I przecierają zmęczone oko

Tomasz Rejzdrowicz

Rocznik 84. Urodzony w Przemyślu, mieszkający w Poznaniu, związany na stałe z Bieszczadami. Absolwent filozofii i polonistyki w Poznaniu. Z zawodu nauczyciel. Autor książki historyczno-fabularnej „Cisna – ocalić od zapomnienia” (2015) i dwóch tomików wierszy „Korespondencje” (2017) i „Półtony” (2019). Z zamiłowania podróżnik, fotograf, włóczęga.

Ilustracja: Magdalena Rechłowicz