Victor Ficnerski | wiersze

ostatni bar przed zjazdem

ile kosztuje szklanka wina w tym mieście
spytałem
i ostentacyjnie
trzasnąłem drzwiami

koszt wina to nie jedyna cena
jaką naliczamy odpowiedzieli
i zaczęli ostrzyć noże

to wcale nie szkodzi
parsknąłem
ten dzień i tak
zapowiadał się na tępy ból głowy

***

a potem będę cię wodził za nos
ciągnął za szyję

nie wiem kto ci o mnie powiedział
ale
nie zrobisz ze mnie człowieka

nie masz nawet co próbować

przyrzekam
jeszcze dziś wieczór spłynie po tobie maskara
będziesz biegła z twarzą w rękach

książę

a potem przyprowadzili mi karła do obiadu
pod jaką wspinałeś się górę
spytałem
jaki jest twój ulubiony trunek
kim byli twój ojciec i matka

bo widzisz
bardzo mnie cieszy twoja obecność
przy posiłku
lubię kontemplować ludzkie wady
lubię też napinać mięśnie brzucha
i dostrzegać piękno
w dość nieoczywistych miejscach

potem ten gnom opróżnił talerz wychylił kielich
wstał i splunął mi w twarz

potem musiałem go ściąć

papier-mâché

a potem zacząłem przemawiać do samego siebie
w trzeciej osobie

zbierałem skrawki resztki
ścinki

i znów próbowałem kleić

Victor Ficnerski

ur. 1990 w Berlinie. Publikował m.in. w „Wyspie”, „Fabulariach”, „EleWatorze”, „Afroncie”, „Arteriach”, „Cegle”, „Czasie literatury”.
Jego opowiadanie zawarte zostało w książce Dzieci wolności. Antologia przełomu. Obecnie przebywa w Lipsku.

Ilustracja: Magdalena Rechłowicz