Aleksandr Awerbuch | wiersze
Ludzie moi
Przełożył: Tomasz Pierzchała
–
jakakolwiek psychiatryczna ingerencja nie może być dokonana
przeciw lub niezależnie od woli pacjenta
z wyjątkiem przypadków
gdy pacjent pozbawiony jest zdolności decydowania
co jest dla niego dobre
zastosowanie w takich przypadkach środków przymusu
jest konieczne i moralnie uzasadnione
zakres środków przymusu jest bardzo szeroki
od nieszkodliwych sytuacji
do przymusowego podawania lekarstw i karmienia
istotną cechą odróżniającą psychiatrię
od innych dziedzin medycznych jest
zastosowanie środków przymusu i przemocy
psychiatra może bez zgody pacjenta
przetrzymać chorego w izolacji
stosować psychotropowe preparaty i inne metody leczenia
wypełniając przy tym kulturalną misję
mysz i kot poddawane są tresurze
talerz i łódka niejadalne
but i ołówek zostawiają ślady
globus i motyl kręcą się w jednym miejscu
płaszcz i noc skrywają człowieka
zegar i rzeka idą po zamkniętym kręgu
samolot pszczoła wentylator coś tam przynoszą
motyl nożyczki waga dwuskrzydłe
woda wiatr trawa niewyczerpalne
książkę jabłko różę wykorzystuje się jeden raz
–
urodziłam się niezwykle
urodziłam się z ojca
niektórzy rodzą się w szpitalu a ja na ulicy
urodził mnie jak kobieta
tylko miał męską twarz
gdy byłam w żołądku ojca
to wszystko widziałam
miałam wtedy 17 a tato miał 19
urosłam od razu
gdy się urodziłam tato założył mi obrączkę
i rzekł będziesz moją żoną
przychodzą tutaj mężczyzna i kobieta
mój tato oddał im mnie na wychowanie
oni nazywają się moimi rodzicielami
potem grałam we francuskich filmach
rozwód po włosku
pragnienie
najpiękniejsza
wiodą mnie za mały palec po okręgu
lecz staram się milczeć
i tylko o ósmej wieczorem
nie jestem w stanie powstrzymać łączności strun
głosowych z otaczającym światem
przemieniają się w pętle
schematy linii kolejowych czepiają się
o autobusowe przystanki
specjalna podróż na marsa i wyspę wielkanocną
gdy rysuję ocean alandeja
rozpadają się ściany w izolatce
liście złote bawią się
baba jaga wyrzuca szmaty
grubaski niewidki jadą na działkę
w krainie mundurii na obrzeżach rośnie akwarium z sosen
chodziłam tam na francuską wojnę
tam kropla spada na ziemię
szłam nie sama
deski leciały w oczy we wszystkie strony
obok szedł łoś on wieszał rogi na pieńkach
latały żółte ptaki
świeciła żarówka elzy pawłownej
moje lenistwo nadziewało na każdą łapkę po kółeczku
–
na podłodze zaplutego niedrogiego hostelu
dla obłąkanych
czerwony dywan
od ściany do ściany pomacaj
jaki rozkoszny
mówi kijowianin wasia
i płynnie przeciąga po włosiu dłonią
w tę i we w tę znikają naciągane sylwetki
to już dwa tygodnie wasia zgłębia tajemnicę
tabletki pod policzkiem nie rozpływają się przez osiemnaście sekund
a potem wypluwa do pudełka od zapałek
jednolite wąski czepne myśli drewnieją
po alei watutina
gdzie wasia zostaje wyśledzony i wysłany
na oddział zamknięty w abarbanelu
po tygodniu ciało wasi przywożą
i chodzimy wokół niego i mówimy przy tym nie cierpi nie cierpi
nie odnajdujemy wasi i mówimy przy tym nie cierpi nie cierpi
chodzą i mówią przy tym osiemdziesięcioletni kijowianie-rodzice jadą
żeby zobaczyć i spakować skarpetki na krwiaki wasyla
żeby pochować wasię na chrześcijańskim cmentarzu w naharijji
kiedyś mój znajomy pielęgniarz ze szpitala im. abarbanela opowiadał
jak sanitariusze owijają gumowe węże szmatami
i wychowują przyjętych
mówią wasia nie zdążył
wasia nie zdążył wyplątać się mówi mi udi
wasia pionier on wychodzi i my za nim też ustawiamy się i idziemy
tyciuteńcy rodzice zostają na dzień albo dwa
w pokoiku wasi zmęczeni leciwi nie dają sobie rady
oni nie wiedzą jak powiedzieć
oni nie wiedzą jak powiedzieć po hebrajsku wasia umarł dlaczego wasia umarł
może ja przetłumaczę wasia umarł wasja met
hu ło haj joter
nie będzie więcej wasi
wasia nie wróci
nie wyrecytuje matematycznego wzoru
nie odśpiewa melodii ukraińskiej
nie powie on więcej nie powie mamo
dlaczego szpital psychiatryczny nazwano im. abarbanela
tylko wyobraźcie sobie zaufany króla alfonsa
wysokie stanowisko intronizacja juana piętnasty wiek
autor książek o treściach teologiczno-filozoficznych
trzej synowie judasz józef i samuel
chciałbym żeby w abarbanelu był czwarty syn wasia
wasia pasternak a niech to będzie wasia pasternak
wasia pasternak zmartwychwstanie
płyną parostatki
idą pionierzy
niech się święci imię twoje wasia
zagwiżdżą parowozy stanie się ciało twoje niezniszczalne
zabłyszczą łzy twoje
na ikonostasie
kutuzow z trudem paść na kolana
–
zgubna materia
obmacywać szwy
przemyśliwać które
prosiłam najpierw męża
przymierzać przede mną
dżinsy on założy
i ściągnie założy i ściągnie
bluzkę on założy i ściągnie
i tylko potem ja zakładam
on mi towarzyszy
zwolnił się z pracy
dzieci u babci
koty w schronisku
wiem że szczury i myszy są wszędzie
uszyłam sobie rajstopy
z grubego brezentu
żeby zapobiegać możliwości ugryzienia
przecież oni nie przegryzą
brezentu niepostrzeżenie zawsze
zwrócę uwagę
infekcja nie zbliży się
gdy chodzę po ulicy
i przebiega pies
zaczynam szukać ustronnego miejsca
żeby wykonywać rytualne ruchy
potrząsam rękoma nogami i głową
staram się żeby żadnych podrażnień
od materiału nie było
czucia szwów
zgubnych styków
tak oswobadzam się od wpływu tkaniny
unoszę nogę jak samiec
który odsącza kartofelki
i w dwójnasób likwiduję
wszelkie podrażnienia
od tkaniny niepotrzebne mi
w zasadzie i tylko gdy
przekonuję się że tkanina z dala
więc i żadnych związków
ze zwierzęciem u mnie być nie może
opuszczam nogę
i w euforii
sprawdzam jeszcze raz
sprawdzam dwa
sprawdzam trzy razy
sprawdzam cztery
sprawdzam pięć razy
i słyszę jak rwą się
nici posłuszeństwa
stawiam krok
Aleksandr Awerbuch
Poeta i tłumacz. Urodził się w 1985 r. na Ukrainie. Od 2001 r. mieszkał w Izraelu. Od 2015 roku jest doktorem w Katedrze Języków i Literatur Słowiańskich na Uniwersytecie w Toronto. Swoje wiersze publikował w wielu czasopismach i antologiach. Autor dwóch tomików wierszy „Wstriecznyj swiet” (2009) i „Swidietielstwo czetwiertogo lica” (2017).
Tomasz Pierzchała
Poeta, tłumacz. Zajmuje się współczesną polską, rosyjską, ukraińską oraz anglojęzyczną poezją i małą prozą. Zajął II miejsce w XXIV edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Rafała Wojaczka (2016). Dwukrotnie wyróżniony i nominowany do Nagrody Głównej Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina (2016 i 2017). Wyróżniony w XXVI Ogólnopolskim Konkursie im. Marka Hłaski (2018). Nominowany w VI Ogólnopolskim konkursie na tomik wierszy Duży Format (2018) oraz w XIV Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. K. Ratonia, (2018). Nominowany do Nagrody „Poezja” w kategorii „Przekład poetycki” (Moskwa, 2019). Przekłady oraz wiersze w czasopismach i projektach literackich m.in. Wakat, Helikopter, Obszary Przepisane, Wydawnictwo j, Drobiazgi, Tlen Literacki, Fraza, Inter-, Die Piard, Kontent, Arterie, Wizje, lyrilkline, Soloneba, Лиterraтура, Paradigma, Four Centuries (Essen), Wozduch (Moskwa), Translit (Sankt Petersburg), Łystok (Kijów), Russkaja Poeticzieskaja Riecz (Czelabińsk), Kontekst (Charków), Zazor, Cyrk: Olimp + TV (Samara), Artykulacja, F-pis’mo.
https://tompierzchala.wordpress.com/