NATALIA DZIUBA | SZKIC KRYTYCZNY

Autor (nie)znany – szkic krytyczny o Kazimierzu Grochmalskim

Kazimierz Grochmalski – założyciel eksperymentalnego Teatru Maya (okres założenia przypisuje się na połowę lat 70. XX wieku) pierwotnie teatru studenckiego przy UAM-ie w Poznaniu, potem działającego autonomicznie – do lat 90. funkcjonował jako Stowarzyszenie Teatr Maya, by po latach 90. przejść do sektora prywatnego i w takim obszarze działać.

Grochmalski – człowiek orkiestra, twórca metody pracy teatralnej tzw. „kompozycji komediowej”1. Autor dwóch tomików: „Teatr, którego nie było” oraz „Traktat o marionetkach”. Jest postacią niezwykle intrygującą, jednakże jako twórca tekstów poetyckich nie jest tak bardzo znany. Jego twórczość poetycka charakteryzuje się zaskakującą wizją gombrowiczowskiej koncepcji świata, jednocześnie wskazując jakie błędy występują w strukturach społecznych. Groteska językowa w celu budowania nowego konstruktu, doświadczenia nabyte poprzez uczestnictwo w życiu teatralnym zaważyły na kształtującym się stylu literackim pisarza-animatora kultury: pompatyczne wejścia, zakrzywienie perspektyw, dynamiczna narracja oraz wielowarstwowość kontekstu i treści w wierszach. Tego typu poetykę albo się lubi, albo nie. Nie można jednak autorowi odmówić oryginalności, z jaką mierzy się czytelnik po lekturze chociażby „Teatru, którego nie było”2.

Kiedy deszcz jesienny pada
wysiadam na stacji Żadna
a serce jak deszcz po peronie
bębni zapomnianą piosenkę:
tip-ti-ri-ri-tip
na dole grzyb
a w górze
ruski satelit

hallo, tu mówi Łajka…!
Moja Mała Polsko
moja poplątana optyko
nie odchodź, nie umieraj…!3

Grochmalski inspiruje się językiem poetyckim T. Majakowskiego, T. Peipera czy B. Brechta, jednocześnie obiera inną ścieżkę niż wyżej wymienieni autorzy. Autor „Traktatu o marionetkach” mierzy się ze skostniałymi zasadami, wytyka błędy myślowe środowiska społecznego, w wielu momentach bywa ironiczny. Ma to formę „klapsa wychowawczego” na tak zwanej żywej tkance społecznej. Zamysł jest ciekawy, lecz odnoszę wrażenie że chaos występujący w utworach Grochmalskiego jest tak duży, iż ciężko jest interpretować je w sposób jednoznaczny i czytelny dla odbiorcy, gdyż poziom języka bazuje na poziomie metapoezji – ze względu na ulotność i brak tak zwanego zakotwiczenia fraz (zawieszenia momentów w wierszu). Treść utworów płynie wartko i ciężko jest czytelnikowi uchwycić punkt zaczepienia. To tak, jakby próbować się wspinać po pionowej ścianie. Stanowi natomiast wartość niepowtarzalną, która zawiera elementy neoawangardy. Jako tekst teatralny się broni i w takich kategoriach bym ujmowała utwory autora.

choć to tylko lunapark ogrodzony siatką
jesiennego chłodu, straszący wybałuszonymi oczyma nocy
poniżenia, wzgardy i pobicia, aż do krwi
która sączy się po twarzy, spływa do ust
gdzie słona kropla krwi roztapia ją w ustach
a one, mimo tego, że w bólu
układają się w uśmiech radości!

Tak, proszę Państwa, Uśmiech Radości!!!
Zapraszam na spektakl głupszego głupka
pod tytułem, którego za żadne skarby świata
nie jestem w stanie
raz jeszcze
POWTÓRZYĆ!!!4

Przeszłość teatralna, jak wcześniej wspomniałam, miała bardzo duży wpływ na kształtowanie się świadomości literackiej Grochmalskiego. Wielobarwność fraz może zabrać czytelnika w podróż w nieznane, wyprowadzić go na manowce, by zaraz zgarnąć go ze sobą gdzie indziej, wytyczając nowe szlaki; szlaki buntownika, łamiącego wszelkie konwenanse i dogmaty (niejednokrotnie łamiąc prawa niepisane w literaturze klasycznej). Natomiast czy porównując z klasykami jednocześnie nie zaprzeczamy sobie, próbując debatować o literaturze współczesnej? Kazimierz Grochmalski w swoich utworach robi niewidzialną klamrę pomiędzy kiedyś i teraz, buntowniczy głos, niezgoda na zaistniały stan rzeczy jest głosem uniwersalnym – nieważne czy robiła to W. Szymborska, J. Tuwim, S. Mrożek, W. Majakowski czy W. Broniewski. Problemy społeczne, polityczna nomenklatura i związane z nią następstwa, tj. upolitycznienie sfery kulturalnej i dotowanie instytucji popierających „jedyną i słuszną partię”, podział środowiska społecznego, a także brak środków w sferze medycznej oraz szkolnictwa. To są główne punkty zapalne, które są poruszane wielokrotnie przez literatów od wielu lat, a kontynuację tego również podjął się Grochmalski. Kryzys panujący w środowisku kulturalnym odcisnął piętno w tomikach Grochmalskiego; pisząc nieszablonowo nie tylko chce zwrócić na pewne kwestie uwagę, lecz sygnalizuje zainteresowanym „rozmawiajmy!”, gdyż łatwo wmanewrować w błoto i odejść niż podejmować dyskurs i rozwiązać problem u podstaw. A te – prędzej czy później – wypłyną na wierzch i dadzą o sobie znać, w momencie dla nikogo nieprzewidzianym, zaś skutki będą opłakane. Sprawy nierozwiązane, zamiatane częstokroć pod dywan znalazły swój wydźwięk jako komentarz w wierszach autora „Teatru, którego nie było”; sam autor też doświadczał problemów związanych z finansowaniem w branży kulturalnej – toteż pewne sprawy zna od podszewki. Spośród wymienionych przeze mnie autorów stylistycznie Grochmalskiemu najbliżej jest do Majakowskiego z uwagi na żywiołowość wierszy, konkretyzowanie problemów zawartych w utworach, a także wcześniej już wspomnianą wielowarstwowość wątków oraz zabawę formą językową. Jednakże czy to maska, poza, którą przybiera autor „Traktatu o marionetkach”? Ciężko to jednoznacznie stwierdzić, tym bardziej że na deskach teatru aktor przybiera daną rolę. Prędzej bym upatrywała w kontekście autentyczności zagranych ról, nie prawdziwości tekstów. Słowo może być zwodnicze, a maska – zmieniana w zależności od potrzeb odegranych ról (społecznych).

Powrócisz, Maksimka, przecież dostaniesz szansę
na bilet „z powrotem” tylko w teatrze tym
aktorzy będą powymieniani na inne modele,
a słowa zastąpią inne słowa

Nic nie jest na pewno, ale wszystko jest naprawdę!
Maksimka! Maksimka!
Nic nie jest na pewno, ale ty jesteś naprawdę,
tylko czy byt popiołu jest jeszcze bytem?5

Czy warto czekać na powrót Kazimierza Grochmalskiego? Czas pokaże.

Źródła:
(1) https://opt-art.net/helikopter/3-2019/kazimierz-grochmalski-piec-wierszy/
(2)Naumov Cee, Poznań 2016. Źródło: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4357550/teatr-ktorego-nie-bylo/
(3)Kazimierz Grochmalski, „Moja mała Polska”[w:] „Teatr, którego nie było”, Naumov Cee, Poznań 2016, str. 13 /
(4)Tamże, str. 5.
(5) Kazimierz Grochmalski, „Traktat o marionetkach”, Wydawnictwo Naumov Cee, Poznań 2018, s. 21/
Natalia Dziuba

(ur. 1991 roku w Brzegu) – absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego (kierunek: terapia pedagogiczna). Wcześniej studiowała animację kultury z arteterapią na Uniwersytecie Opolskim. Pisze wiersze od 2008 roku, przerwa nastąpiła na przełomie 2013-2014 roku, wróciła do pisania w 2016 roku. Wyróżniona w OKP im. Ziemowita Skibińskiego w Poddębicach (2016 r.), w Turnieju Jednego Wiersza w Świdnicy (2016 r.) oraz w VIII Turnieju Jednego Wiersza im. Wandy Karczewskiej w Kaliszu (2018 r.). Redaktorka działu „Krytyka literacka” w piśmie „Inter-. Literatura- Krytyka- Kultura” w latach 2017–2018. Od 2019 jest redaktorką działu Eseje w „Tlenie literackim”. Publikowała w „2Miesięczniku”, „Afroncie”, „MULTImedii”, „Wizjach”, „Helikopterze”, „Odrze”, „Cegle”, „Wydawnictwie J”, „Salonie Literackim”, „Śląskiej Strefie Gender”, „Papierze w dole”.
Regularnie pisze dla „Rubikonu”.
Mieszka we Wrocławiu.

Ilustracja: Magdalena Rechłowicz